be beauty,

Be beauty - nowy cykl na blogu

14:42 Nothing obliges 5 Comments



Cześć. Chciałam Wam się czymś pochwalić i jednocześnie opowiedzieć o czym będę pisać w następnych miesiącach. Raz na jakiś czas (mam nadzieję, że posty będą pojawiały się systematycznie, przynajmniej raz na dwa tygodnie), razem z salonem kosmetycznym El Lamis przygotujemy dla Was konkretne zabiegi od podszewki. Wcielę się w rolę królika doświadczalnego i przetestuję na swojej skórze te popularne i te całkiem nowe zabiegi kosmetyczne. Jest to dla mnie wyjątkowa współpraca: uważam, że każda z nas czasem powinna znaleźć chwilę dla siebie i dla swojego ciała. Tym bardziej ten cykl jest dla mnie wartościowy, ponieważ chce Wam polecać tylko najlepsze i sprawdzone rzeczy.


Na pierwszy ogień poszły zabiegi "karnetowe" - każdy z nich można wykonać osobno i raz na jakiś czas, natomiast najlepsze efekty przynoszą wykonywane razem i w określonych ilościach. Te zabiegi to drenaż limfatyczny, elektrostymulacja i sauna infrared. Jeśli chodzi o przygotowanie do zabiegów, należy mieć ze sobą strój kąpielowy lub bieliznę. Na miejscu dostajemy szlafrok, ręcznik i papierowe kapcie.
A teraz kilka słów o zabiegach.

Drenaż limfatyczny (presoterapia)

Info z salonu: Polega na masażu uciskowym, zalecany jest w przypadku zaawansowanego cellulitu i przy obrzękach. Drenaż limfatyczny korzystnie wpływa na przepływ chłonki, likwidację obrzęków zastoinowych, onkotycznych, zapalnych, usprawnienie transportu soli mineralnych i wody oraz procesów immunologicznych. Klient zakłada specjalny kombinezon, który składa się z komór stopniowo napełnianych powietrzem. Powietrze wywołuje nacisk na poszczególne części ciała poprawiając krążenie krwi i  przesuwając limfę do najbliższych węzłów chłonnych. Taki mechaniczny drenaż pozwala dokładnie oczyścić wszystkie tkanki z zalegających toksyn i usunąć nadmiar wody z organizmu. Presoterapia to bardzo intensywny i dokładny masaż oczyszczający, znakomicie detoksykuje organizm oraz usprawnia przepływ limfy w tkankach.

Moje odczucia? Cudownie relaksujący zabieg. Przygotowanie do zabiegu trwa dosłownie chwileczkę: kładziemy się w stroju (lub w samej bieliźnie) na fotelu i oddajemy się w cudowne ręce obsługi salonu. Zostajemy ubrani  w srebrny "kombinezon" składający się z części na stopy, nogi, ręce i brzuch. Gdy wszystkie części znajdują się na swoim miejscu, zaczynamy zabieg. Ja przetestowałam 3 rodzaje tego zabiegu i zdecydowanie polecam ten o największym natężeniu i w kierunku od stóp do głów. Komory z powietrzem napełniają się, dzięki czemu czujemy ucisk ciała, co sprawia, że początkowo możemy czuć się nieswojo, ale po chwili daje nam to dużo przyjemności. Zabieg idealnie nadaję się po ciężkim dniu w pracy lub stresującym tygodniu.






Elektrostymulacja


Jest to zabieg stymulujący pracę mięśni. Działa także ujędrniająco i napinająco na skórę. Redukuje cellulit, ujędrnia i uelastycznia skórę, modeluje sylwetkę i poprawia krążenie krwi. Za pomocą prądu przepływającego przez elektrody umieszczone w odpowiednich punktach ciała następuje stymulowanie wybranych mięśni. Głębokie impulsy elektryczne są delikatne w odczuciu. Prąd pobudza mięśnie do rytmicznych skurczów porównywalnych z tymi, jakie pojawiają się podczas ćwiczeń fizycznych. Parametry urządzenia są dobierane indywidualnie do potrzeb klienta.



To chyba największe zaskoczenie jeżeli chodzi o zabiegi. Ale po kolei: komplet 12 elektrod układa się na ciele i przymocowuje za pomocą rzepów na wybrane partie ciała - ja wybrałam uda, biodra i brzuch (i założę się, że większość z Was wybrała by te same partie). Po podłączeniu nas "do prądu" czujemy jak nasze mięśnie pracują. NIE, nie żartuję! Mięśnie same pracują. No dobra, nie tak całkiem same, bo są pobudzane przez maszynę, ale wrażenie jest zadziwiające. Podczas tego zabiegu nie utniemy sobie drzemki, mięśnie pracują jak szalone, w szczególności, że mamy bardzo duże możliwości regulacji natężenia poszczególnej elektrody - jednego razu możemy skupić się bardziej na brzuchu, innego znów bardziej na bioderkach. Opowieści głoszą, że po intensywnym zabiegu możemy na drugi dzień zmagać się nawet z zakwasami ;)





Sauna infrared

Urządzenie emituje promienie podczerwone oraz temperaturę indywidualnie dobraną do odczuć klienta, który podczas zabiegu znajduję się w specjalnym kocu. Rozgrzanie głębokich warstw skóry działa modelująco i odchudzająco całe ciało analogicznie do tradycyjnej sauny na podczerwień.  Poprawia strukturę skóry  i tkankę łączną – w efekcie redukuje cellulit i usuwa zmęczenie. Sauna infrared może zmniejszać ból poprzez promieniowanie podczerwone w przypadku uciążliwości reumatycznych. intensywnie poprawia samopoczucie (poprzez antydepresyjne działanie podczerwieni) przyśpiesza  metabolizm. Oczyszcza organizm z toksyn (poprzez uaktywnienie układu limfatycznego), posiada pozytywne działanie na funkcje wątroby. 

Na ten zabieg czekałam i muszę przyznać, że spełnił moje oczekiwania. Sauna jest rzeczą cudowną, ale jak wiemy, nie zawsze mamy możliwość skorzystać z niej po pracy, nie niszcząc przy tym makijażu i fryzury. Podczas zabiegu jesteśmy zapakowani do srebrnego "śpiwora", który nagrzewa nasze ciało od góry i od dołu. Minimalna temperatura to 25C, natomiast ja korzystałam z temperatury maksymalnej 75C. Początkowo obawiałam się tak wysokiej temperatury, jednak odczuwamy ją inaczej niż temperaturę chociażby wody. Oczywiście wszystko zależy od indywidualnych potrzeb każdego z nas. Mimo wszystko, zabieg jest idealnym sposobem na wyciszenie i zrelaksowanie się, oraz dobrym sposobem by chociaż na chwilę przenieść się na gorące plażę :)



Chwila grozy - jak stąd wyjść i nie zmarznąć?



Żadne słowa ani zdjęcia nie oddadzą efektów tych zabiegów. Uważam, że są świetnym rozwiązaniem dla osób lubiących dbać o swój wygląd lub dla tych, którzy chcą poprawić stan skóry po zruconych kilogramach. Wyraźne efekty widać po miesiącu - 2 razy w tygodniu. Ceny pojedynczych zabiegów nie są małe, ale przy wykupieniu ich w karnecie to koszt już od 18,75 zł. Więcej informacji dotyczących cen i samego salonu na stronie El Lamis.






Mam nowy telefon więc wracam do Was na Instagramie. Obserwujcie i śledźcie, a już wkrótce nowy post z nowościami.


Hugs and kisses,
Ryta


You Might Also Like

5 komentarzy:

  1. Love it! Super interesting!! Thanks for sharing!
    kisses
    VOGUECITA
    http://voguecita.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi dear, thank you for following me, I follow you back on GFC and BLOGLOVIN! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Opps... I am sorry, do you have bloglovin? please let me know if you have one. xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. I think that everything said made a great deal of sense. But, what about this?

    what if you wrote a catchier post title? I am not suggesting your content isn't good, but suppose you added something to maybe get folk's attention?
    I mean "Be beauty - nowy cykl na blogu" is kinda boring.

    You ought to look at Yahoo's home page and note how they create post headlines to get viewers to click. You might add a video or a pic or two to get readers interested about what you've got to say.
    Just my opinion, it might bring your posts a little bit more interesting.

    Click, http://wiki.
    spiltirsdag.dk/index.php?title=Bruger:Corey23C

    OdpowiedzUsuń